Drugim programem wspomagającym katalogowanie, jaki miałem przyjemność testować, był SeoLight. Napisałem „przyjemność”, ponieważ tak wyglądało korzystanie z tego programu. Przy poprzedniej recenzji nie miałem skali porównawczej, tutaj mam i SeoLight wypada dobrze. Nie będę się skupiał teraz na wyjaśnianiu jak powinien działać taki program i do czego służy, bo większość czytelników to wie, a jeśli nie, to w poprzednim artykule o SemiAdder pokusiłem się o krótki opis, więc od razu zaczynam recenzję.
Startujemy
Na sam początek program zapytał mnie czy chcę zaktualizować bazę i oczywiście się na to zgodziłem, mogłem wybrać czy chcę dodać nowe katalogi, usunąć te nieaktywne, zmodyfikować istniejące. Sytuacja z aktualizacją przy kolejnych uruchomieniach powtórzyła się trzykrotnie, to tylko dobrze świadczy o SeoLight. Napiszę też o samej bazie, choć można takie informacje znaleźć na stronie lub forum, to z doświadczenia wiem, że niektórzy chcieliby o tym przeczytać w samej recenzji – baza zawiera 4683 katalogów i 1354 precli, w tym odpowiednio 1746 i 1294 darmowych.
Więcej szczegółów można wyczytać na stronie aplikacji: SeoLight – Program do katalogowania, lub po prostu sciągnąć demo :-)
Obsługa programu jest prosta i w miarę intuicyjna, bardzo łatwo się odnaleźć i uruchomić pierwsze dodawanie. Na uznanie zasługuje fakt dobrze rozwiązanego mechanizmu synonimów, które mało, że są automatycznie podpowiadane (przy użyciu edytora zaawansowanego), to program liczy nam ilość możliwych kombinacji w zależności od stopnia unikalności, który w programie można ustawić. Co ciekawsze program rozpoznaje, czy zaczynasz własnie zdanie i proponowany synonim zacząć dużą, czy małą literą. W ciągu pracy trafiałem jednak na bardzo dziwne synonimy, np. nieparlamentarne zwroty, których użycie nie przyszłoby mi nawet do głowy, ale najnowsza wersja (w czasie pisania recenzji była aktualizacja, o czym za chwilę napiszę) synonimy podpowiada już nienagannie.
Zagłębiając się
Powyższe plusy to pierwsza rzecz jaką zauważyłem po przesiadce na SeoLight po napisaniu poprzedniej recenzji. Ciężko wymieniać zalety, gdy w zasadzie wszystko, co sobie postanowiłem zrobić szło dobrze, czyli w zasadzie program wywiązywał się ze swoich obowiązków, czy można to nazwać zaletą, czy też właśnie „obowiązkiem”? Program działał tak, jak był zaprogramowany i robił to do czego został stworzony. Nie zawieszał się, mimo, że testuję go na tym samym komputerze i łączu, co jego poprzednika.
Podobnie jak poprzednio, można generować raporty dodawania do katalogów, filtrować sobie katalogi na podstawie wartości PR, czy jest darmowy czy tez nie itd., nie jest ono jednak takie proste jak u poprzednika, ale jak się tylko przeczyta krótką adnotację, jak to zrobić, zaczyna się robić bardzo klarowne i więcej człowiek z tym nie ma problemu. Można dodawać swoje katalogi, kasować, odkładać na później, lub odznaczać jako wykorzystane, choć wydaje mi się, że trochę szkoda, że wykorzystane katalogi same nie przeskakiwały mi do zakładki „wykorzystanych”, tylko muszę robić to ręcznie – choć da się to przeżyć.
Do ilustracji recenzji wykorzystałem zdjęcia ze strony producenta.
Zaraz ktoś napisze „niezła reklama”, a ja postanowiłem odpowiedzieć tak samo jak poprzednio, że wady też się znajdą. Jednak najnowsza aktualizacja 1.23 (17 marca) niczym cięta riposta ucięła moje czepialstwo. Wszystkie zauważone przeze mnie niedociągnięcia, ujęte sprytnie w szkic postu przed weekendem, mogą trafić do kosza (i bynajmniej nie są to niedociągnięcia, które raportowałem producentowi – recenzja nie zdążyła się pojawić – co oznacza, że programiści na bieżąco poprawiają program).
Aktualizacja przeszła bezboleśnie. Zostałem poinformowany o możliwości aktualizacji i dostałem informacje, co ona zmienia, a także co i gdzie zrobić, by po aktualizacji nie stracić projektów, czy swoich baz katalogów. Więc to był chyba dobry moment na napisanie tej recenzji – na własnej skórze przekonałem się jak działa mechanizm aktualizacji (w dodatku poprawki dotyczyły mnie osobiście), a także sam doświadczyłem bezbolesnego przejścia na najnowszą, poprawioną wersję programu.
Support, FAQ i materiały szkoleniowe
Dużym plusem SeoLighta jest support. Nie wiem w jakich godzinach pracuje, ponieważ co zdążyłem napisać zapytanie, odpowiedź dostawałem w miarę szybko, bez względu czy był to poniedziałek rano, czy piątek późny wieczór. Materiałów szkoleniowych też jest na tyle dużo, żeby zacząć pracę od zaraz, są to materiały postaci video, FAQ czy krótka instrukcja „szybki start„. SeoLight posiada także własne forum.
Cena i licencja
Program można używac dożywotnio, aktualizacje w ramach danej wersji są darmowe (czyli aktualizacja z 1.2 na 1.3 jest darmowa, natomiast do przejścia z 1.2 na 2.0 trzeba już dopłacić 50zł). Program można zainstalować na 3 komputerach, pod warunkiem, że jest się jedyną osobą uprawioną do korzystania z oprogramowania. Program kosztuje 130zł, ale dla użytkowników forum PiO jest rabat, więc jeśli jesteś użytkownikiem tego forum, warto się rozejrzeć.
Podsumowanie
Pisząc krótko, SeoLight używa się łatwo i przyjemnie. Jeśli ktoś jest mniej cierpliwy i odrobinę irytowałby go poprzednio recenzowany program, to SeoLight jest właśnie dla niego. SeoLight jest równie intuicyjny i prosty w obsłudze, a zarazem mniej zasobożerny. Gdyby nie kilka drobnych zastrzeżeń, mógłbym go nazwać programem idealnym :-)
Seolighta używam od dawna i właściwie nie mam większych zastrzeżeń. Program po prostu dobrze wykonuje swoją pracę. Aktualizacje bazy katalogów odbywają w się w miarę często a autorzy na bieżąco poprawiają bugi. Jedyny minus to fakt, ze program raz na jakiś czas lubi się zawiesić, ale na szczęście nie jest to uciążliwe.
Podzielam tą opinię. Największą zaletą Seolighta jest faktycznie… brak wad. No może prawie :) Tak czy inaczej program jest naprawdę dobry i szczerze go polecam.
To może brzmieć jak jakaś kryptoreklama, ale właściwie też nie potrafię się za bardzo do niczego przyczepić jeśli mówimy o Seolight. Co prawda program miał trochę irytujących bugów w przeszłości, ale zostały one naprawione. Obecna wersja działa super.
A jak ma się seolight do seobohatera? Który według Ciebie jest lepszy, czytałem wiele opinii, jednak dalej nie wiem co wybrać.
Nad recenzją SeoBohatera pracuję, przyznam, że chwilę to trwa, ale jak się zepnę, to niedługo pojawi się na blogu. A następnie będę mógł porównać wszystkie trzy programy.
Seolight i Seobohater to właściwie dosyć równe programy. W chwili obecnej oba robią, co mają robić. wydaje mi się, że to już obecnie tylko kwestia gustu i przyzwyczajeń, który program uznamy za lepszy.
Zgodzę się i trochę na podstawie tego faktu, w bardzo niedalekiej przyszłości napisze ostatnią recenzję.
Nie mogę się doczekać owej recenzji bo zastanawiam się nad zakupem jednego z nich :)
Już dziś po południu :) Zapraszam.
A jaki program poddasz recenzji? :>
@Michał, a program podaje czy zostaliśmy dodani do katalogu? Jest jakiś rejestr? Rozumiem, że nie ma, ale warto zapytać :)
Nie zwróciłem uwagę na taką funkcję, więc nawet jeśli jest, to z niej nie korzystałem :-) Warto zapytac u źródła, u producenta.
A nie uważacie, że dodawanie do katalogów jest momentami trochę bez sensu?
Program używam już 2 lata i według mnie jest świetny. Katalogowanie jak najbardziej nadal ma sens. Trzeba tylko pamiętać, aby dodawać do zadbanych katalogów.
Witam, osobiście korzystam z seolight’a i polecam, program jest naprawdę łatwy w obsłudze nawet dla laika. Warto mieć jednak swoją listę dobrych, wartościowych katalogów.
Fakt, po dłuższym czasie użytkowania potwierdzam moje słowa. Przez ten czas miały prawo wyjść różne mankamenty, więc skoro dalej nie narzekam, mogę na prawdę dalej szczerze polecać:-)
Seo Light to bardzo dobry program. Nie używam go co prawda do wypełniania formularzy, a jedynie to „katalogowania” swoich opisów, słó kluczowych, stron i zaplecz. Wszystkie potrzebne informacje mogę składować w jednym miejscu, a ponad to pozwala na bardzo łatwe synimizowanie tekstów.
Zastanawiam się czy listę można „ograniczyć” do katalogów o wskazanym lub wyższym trust rank?